Auroville to utopijne miasto położone w południowo-wschodnim stanie Indii – Tamil Nadu.
Pomysł tego „ludzkiego laboratorium” jak nazywają go mieszkańcy, pochodzi od Francuski Mirry Alfasy (nazwana Matką), która do Indii przybyła na początku zeszłego stulecia. Spotkała tu swojego guru o imieniu Sri Aurobindo (wielką postać w historii Indii: jogin, filozof, poeta, wcześniej rewolucjonista), któremu poświęciła całe swoje życie: zarządzała jego ashramem w Pondicherry i pośredniczyła w przekazywaniu duchowych mądrości Aurobindo światu na zewnątrz. Oboje stworzyli prawdziwie duchową relację wymiany.
Którejś nocy Matka miała niezwykły sen – sen o mieście harmonii, pokoju, niekończącej się edukacji i rozwoju, gdzie ludzie wszystkich nacji, religii, kobiety i mężczyźni, starzy i młodzi zjednoczą się pod hasłem Jedności w Różnorodności. Był to sen o mieście gdzie miała się ziścić wizja przejścia ludzi na kolejny szczebel rozwoju duchowego – ziszczenia się superświadomości, o której pisał Sri Aurobindo.
Mirra doskonale wiedziała, gdzie jej wizja ma być zrealizowana – na gorących i niemalże pustynnych obszarach niewielkiego wzniesienia nad Zatoką Bengalską. Miasto w założeniu miało pomieścić 50 tys. mieszkańców z całego świata! Wielkie wyzwanie – brak pieniędzy, garstka ludzi, upał, kurz i brak wody! To się nazywa prawdziwy eksperyment! Tak było w 1968 r.
Jako pierwsza na ziemię obiecaną przybyła grupa hippisów z Francji.
Można było zakładać, że w 2004 r., kiedy po raz pierwszy postanowiłam się do Auroville wybrać, było już zupełnie inaczej – i to była dobra intuicja J (na zdjęciu: centrum Auroville, z jej świątynią i 2 mln! posadzonych drzew)
Auroville to fascynujące miejsce. Jedyne czego o nim jednak nie można powiedzieć to to, że jest ideałem, jakim miało być w założeniu, ani wyspą pełnej szczęśliwości. Tak jak to z utopiami bywa…
Spędziłam tam 4 miesiące i przyglądałam się życiu Aurovillian (ok. 1800 mieszkańców, 34 narodowości), którzy wspólnie starają się (co należy podkreślić) budować nową jakość życia. Pokrótce można je opisać jako: kultywujące równowagę duchową, odrzucające zbędną konsumpcję, rozwijające świadome i ekologiczne bycie w świecie. Niektórzy podążają w tym kierunku, inni nie, jednym zależy, innym w ogóle, jedni chcą robić to we wspólnocie, inni w pojedynkę…Ta różnorodność w Auroville jest widoczna i wcale nie umniejsza temu miejscu, po prostu pokazuje naturę ludzką, może nawet bardziej intensywnie, bo w mniejszej skali, niż w naszym mainstreamowym świecie. Starania, jakie się tu podejmuje są jednak godne dostrzeżenia i mi osobiście bardzo odpowiadają. Lubię obserwować tych, którzy żyją z określoną intencją i są w stanie ją zdefiniować. A jest to intencja samodoskonalenia..
Dla mnie pobyt w Auroville był okazją do poznania przede wszystkim ludzi i ich historii życiowych, które są w większości bardzo odmienne od tych spotykanych przeze mnie na co dzień, okazją do poczucia, jak silnie idea może przyświecać realizacji jakiegoś celu, do dostrzeżenia sensu świadomego wyboru i odwagi jego dokonania, do doświadczania życia jako pełnej sensu drogi. Ale była to też okazja do przekonania się znowu o naszej ludzkiej niedoskonałości. Bo Auroville z bliska jest takim mikro światem ludzi po prostu, tyle, że z trochę innymi wartościami i światopoglądem, którzy próbują „COŚ” robić i właśnie to „coś” ich odróżnia, a mnie do nich przyciąga…
To, co w założeniach Auroville najbardziej mi pasuje to ciągłość ewoluowania, zmiany, transformacji, z czego wynika elastyczne nastawienie do świata – próbujemy, żeby znaleźć to, co najbardziej nam odpowiada, a nie czepiamy się ram, które zamykają nas na inne, potencjalnie lepsze możliwości. I znowu pojawiają się założenia z jednej i praktyka z drugiej strony. Bo należy dodać, że z realizowaniem w rzeczywistości tego, czym Auroville miało być w założeniu jest pewien problem, ale długo by tu o tym opowiadać…
Na podstawie zebranych materiałów (wywiadów z mieszkańcami, materiałów archiwalnych, przeczytanych książek, i obserwacji) napisałam pracę magisterską, która została wydana w tym roku. Jeśli macie ochotę i czujecie potrzebę dowiedzenia się o Auroville trochę więcej z socjologicznego punktu widzenia zachęcam do lektury (Auroville – nowa utopia). Może zdarzy się tak, że kogoś natchnie do pojechania, zobaczenia i przyłączenia się. Każdy jest w Auroville mile widziany, a Polaków wśród Aurovillian jeszcze nie ma…
Polecam też stronę www.auroville.org
Bardzo ciekawy tekst, dzięki.
Jesli chodzi budowanie duchowych spolecznosci to fajnie, ze takie proby sa podejmowane, ale mi sie wydaje, ze nie bedzie to az tak bardzo roznilo sie od zwyklego spoleczenstwa, zawsze beda problemy miedzy ludzkie, moze tylko sposoby ich rozwiazywania sa sensowniejsze.
Aszramy zwykle maja pewien rygor i tam udaje sie utrzymac pewien porzadek, a wolne spolecznosci zawsze beda wracaly troche do sredniej ziemskiej :) Tak mi sie przynajmniej wydaje.
Bardzo ciekawy opis, zaintrygował mnie. To musiało być bardzo ciekawe przeżycie. Może napiszesz kiedyś coś więcej? Dzięki
Szanowna Pani Marto: jestem bardzo szczęśliwa, że znalazłam Pani bloga z tekstem nt. Auroville w dniu, w którym zabieram się do pisania nt. idei Auroville – ok. 2,3 stron – w mojej pracy magisterskiej. Książki Pani już nie ma w księgarniach internetowych, posprawdzam w normalnych. Chcę skorzystań z pani ciekawej pracy: oczywiście zacytować! Była Pani tam na miejscu, jest to nieocenione.
Podałam e-maila. Proszę uprzejmie o kontakt. Jestem po studenckim stażu zagranicznym. Serdeczne pozdrowienia.
Emilko,
Marta nie jest właścicielem tego bloga, więc nie wiem czy zagląda tu często. Wyślę jej wiadomość, że chcesz się z nią skontaktować.
Mam pytanie czy ktokolwiek wie w jak sposób mozna sie stac mieszkancem Auroville lub chociazby móc pojechac tam i to wszytsko zobaczyć? Mam prosbe jesli ma ktos z Was kontakt do Pani Marty Zakrzewskiej to prosze mi przesłac na moj email chuda47@op.pl
Witam. Bylam w Auroville, fakt – Polakow jest tam jak na lekarstwo. Z wielka checia zapoznalabym sie z Pani praca magisterska. Jesli to mozliwe – prosze o kontakt na dembowskiego{maupa}gmail.com
ana
byłam:) mieszkałam , pracowałam :) książka i marta zakrzewska bardzo mi pomogły:))
„Auroville-nowa utopia”- szukam kontaktu z Panią, a przede wszystkim tej książki, jako,że wybieram się tam
i chciałabym przygotować się nieco…
gonia
dodaję do powyzszego adres kontaktowy:
gosia.wal@wp.pl