Do Irańczyków. Do wszystkich ojców, matek, dzieci, braci i sióstr.
Jeśli ma być wojna między nami, powinniśmy się siebie wzajemnie bać, musimy się nienawidzić.
Ja się was nie boję. Nie nienawidzę was.
Nawet was nie znam. Żaden Irańczyk nigdy mnie nie skrzywdził. Nigdy nawet nie spotkałem Irańczyka… No, jednego, w Paryżu, w muzem. Fajny koleś.Czasem widzę Irańczyka tu, w telewizji. Mówi o wojnie.
Jestem pewien, że nie reprezentuje wszystkich Irańczyków.
Jeśli wy widzicie w waszych telewizorach kogoś, kto mówi o tym, że trzeba was zbombardować – bądźcie pewni, że nie reprezentuje nas wszystkich.Nie jestem oficjalnym przedstawicielem mojego kraju. Ale znam ulice mego miasta, rozmawiam z sąsiadami, z rodziną, z przyjaciółmi i mówię w imieniu ich wszystkich: kochamy was. Nie chcemy waszej krzywdy.
Odwrotnie: chcemy się z wami spotkać. Napić się kawy, pogadać o sporcie.
Niech wszyscy, którzy myślą tak samo, podzielą się tą informacją i sprawią, by dotarła ona do Irańczyków.
Ronny