Jak wstawać wcześnie?

Wczesne wstawanie.

Od dwóch miesięcy testuję wczesne wstawanie. Oczywiście dla każdego „wczesne” oznacza zupełnie inną porę, więc ja po prostu zacząłem wstawać godzinę wcześniej niż muszę. Dzięki temu mam czas na medytację, dłuższy niż zwykle prysznic i spokojne śniadanie.

Zacząłem od tego, że nastawiałem zegarek na 7:00 i gdy tylko zadzwonił zrywałem się z łóżka i szedłem pod prysznic. Przez kilka dni czułem euforię, że mi się udaje (to zrozumiałe, jeśli normalnie wstawałem o 10 w dniu wolnym od pracy). Wstawałem tak gwałtownie aby nie dać szansy umysłowi na rozpoczęcie swojej gry.

Przez lata co jakiś czas podejmowałem próby wczesnego wstawania i zawsze kończyło się to obudzeniem i takim wewnętrznym monologiem: „Ale po co właściwie wstawać? Tak fajnie się śpi, jest ciepło i miło. I tak w sumie nie mam nic do zrobienia, albo mogę zrobić to później. Po co się tak męczyć?”. Oczywiście nawet jeśli wieczorem byłem zdecydowany wstać bez względu na wszystko, rano po takich krótkich, śpiących rozważaniach motywacja spadała do zera. Dlatego tym razem wstawałem natychmiast, żeby pominąć sztuczki umysłu z tłumaczeniem sobie bezsensu wstawania.

Po około 2 tygodniach, kiedy już miałem pewność, że wstanę, trochę próbowałem spowolnić proces wstawania, bo czułem, że takie gwałtowne podrywanie się nie jest najlepsze. Po przebudzeniu leżałem jeszcze przez kilka minut, ale już świadomie, tak aby nie zasnąć. O dziwo umysł już nie próbował za bardzo grać w starą grę.

Przez pewien czas byłem bardzo senny w środku dnia, zwłaszcza dnia wolnego od pracy. Zdarzało mi się prawie przysypiać w kinie o godzinie 14, albo zasypiać wieczorem o 19 przy oglądaniu filmu. Dziwiłem się bardzo, bo przecież przesunąłem wstawanie tylko na godzinę wcześniej, a to nie powinno mieć, aż takiego wpływu. Trwało to kilka tygodni i było naprawdę nieciekawe. Próbowałem znaleźć przyczynę w nastawieniu mentalnym. Być może uważałem podświadomie, że robię ogromny wysiłek stosując tę praktykę. Teraz wydaje mi się, że to połączenie kilku rzeczy: nastawienia, nieprzyzwyczajenia organizmu (brak poważniejszych ćwiczeń fizycznych i ruchu) i braku witamin. Pracuję na tymi rzeczami i zauważam poprawę. Myślę, że teraz będzie coraz lepiej.

Bardzo się cieszę, że zacząłem wcześniej wstawać, teraz medytuję codziennie, mam więcej czasu i czuję się bardziej aktywny. Jeszcze nie ma 8:00 a ja właśnie kończę pisać tę notkę.

Teraz wstaję o 6:30, co dla mnie zawsze było głęboką nocą. Wydaje mi się, że jeśli ja potrafię to już naprawdę każdy jest w stanie wstawać wcześniej niż dotychczas, jeśli tylko wie do czego chce to wykorzystać.

Metoda Steve’a Pavliny

Steve Pavlina na swoim blogu dość często opisywał swoje doświadczenia z wczesnym wstawaniem. Ostatecznie wybrał prostą metodę: kładziesz się spać kiedy czujesz, że jesteś już zmęczony, a wstajesz o ten samej godzinie codziennie. Jest to połączenie dwóch innych metod, które same w sobie nie zdawały egzaminu:
1. wstawanie i zasypianie o określonej godzinie (nie ma jednak sensu iść spać, jeśli nie czujesz się senny. to będzie tylko zamęczanie siebie)
2. wstawanie i zasypianie zgodnie z potrzebą ciała (co nie zdaje egzaminu, jeśli musisz iść o określonej godzinie do szkoły czy pracy)

Połączenie tych dwóch metod okazało się genialnie proste i skuteczne. Może nawet pomóc niektórym ludziom, którzy mają problem z zaśnięciem (zwykle zmuszają się oni do snu, co tylko pogorsza sytuację). Steve napisał kilka artykułów o wstawaniu i myślę, że warto się z nimi zapoznać.

Dołącz do rozmowy

18 komentarzy

  1. A ja jednak wstrzymałbym się z opinią, że wcześniejsze wstawanie jest dobre. Biorąc pod uwagę fakt, że naukowo dowiedziono, że sen wydłuża życie (to co prześpimy, to odżyjemy) ;) i pozwala na głęboką regenerację samego mózgu.

    A że jakakolwiek regularność mnie dobija (na prawdę, jak muszę przez tydzień wstawać o tej samej porze, to kolejny tydzień to dla mnie udręka i muszę porę zmienić) to musiałbym pomyśleć nad czymś innym…

  2. Oczywiście nie należy przesadzać. Znłem człowieka, który przez lata spał tylko 4 godzinny na dobrę. Chociaż prawdę mówiąc wyglądał dobrze, nie skarżył się na zdrowie, był aktywny itd.

    Jak we wszystkim dobry jest umiar, oczywiście. Nie wiem tylko dlaczego chcesz się wstrzymywać :) ? Dorosły człowiek powinien spać około 7 godzin: idę spać o 23, wstaję o 6. Długo liczyć nie trzeba :)

    Co do samej idei wcześniejszego wstawania: wszystko zależy od preferencji jednostki.

  3. tak sobie czytam pana zx,wstrzymywanie sie od opinii czasem jest zdrowsze niz wyrażanie ich bez przemyslenia, nie musisz usprawiedliwiać swojej poptrzeby długiego spania najeżdzając na temat-jakże zresztą ważny, chcesz dłuzej spac- śpij!!!tylko nie przespij życia/ serdeczne pozdrowionka/ artykuł 1 klasa!!!!!!! swietny ważny temat!!!!!!!!!!!

  4. Kiedyś czytałem na internecie wskazówki pewnej osoby, co do tego, jak spać mniej i wysypiać się więcej.

    Osoba ta sypiała po 10 godzin dziennie. Miała tego dość. Spała tyle i czuła się niewyspana w ciągu dnia, osłabiona.

    Zaczęła trening.

    Zaczęła chodzić spać zawsze o tej samej porze. Wstawała też o tej samej porze, ale wstawała o 15 minut wcześniej każdego następnego miesiąca.

    Np. chodziła spać o 23, wstawała o 6 i tak przez miesiąc. W następnym miesiącu chodziła spać też o 23, ale wstawała już o 5:45. W następnym chodziła spać o 23, wstawała o 5:30.

    Ta osoba doszła do tego, że spała tylko 4 godziny dziennie, była wyspana, dobrze się czuła, miała dużo energii. Pomyślcie, chodzimy spać o 23, wstajemy o 3 w nocy i to wystarcza. Jesteśmy całkowicie wyspani, dobrze się czujemy w ciągu dnia. Ile czasu mamy wtedy więcej na różne ciekawe rzeczy.

    Według tej osoby ważne jest to, żeby nauczyć organizm, kiedy ma wchodzić w stan snu. Jeżeli będziemy chodzić spać o tej samej porze i wstawać o tej samej porze, organizm nauczy się szybko wchodzić w stan głębokiego snu. Sen będzie wtedy efektywniejszy.

    Ważną rzeczą było to, żeby nie spać w ciągu dnia. Organizm musi się nauczyć, że sen jest np. tylko od 23 do 6.

    Przez około 2 tygodnie, gdy wprowadzamy tę metodę, możemy czuć się źle, niewyspani itd. Potem jest lepiej. Organizm musi się przyzwyczaić. Każde skrócenie czasu snu o te 15 minut, sprawi też, że możemy się źle czuć itd. Ale to mija.

  5. A ja o śnieniu od trochę innej strony. Bo przypomniało mi się, że chyba najlepszą (bo pewnie nie ma wtedy uczucia że traci się w ten sposób czas) i jednocześnie najtrudniejszą drogą jest włączenie procesu śnienia w praktykę medytacji. Zawsze interesowało mnie to, jak pisał o tym Ken Wilber, potrafiący zachować świadomość (ever-present Witness)w każdej fazie snu. Niesamowite.

    W każdym razie, ja z całą pewnością musiałabym najpierw zamienić budzik z opcją drzemka na jakiś inny, najlepiej uciekający przed próbą wyłączenia go. I o dziwo nawet ktoś pomysłowy takowe budziki wymyślił:
    http://gadzet.net/puzzle-alarm-clock-budzik-z-puzzlami.html
    http://gadzet.net/blowfly-alarm-clock-latajcy-budzik.html

    Pozdrawiam :)

  6. Ja niedawno przeszedłem ze wstawania ok. 11 na 6 rano – różnica 5 godzin :) Zmiana zajęła mi tylko kilka dni, było ciężko ale wszystko da się zrobić. Najważniejsza jest motywacja.

  7. hej dzięki za ten temat
    kilkakrotnie już próbowałem wstawać wcześniej ale za każdym razem po kilku dniach przestawało mi to wychodzić :( ale teraz postanowiłem spróbować jeszcze raz :)
    Rozważam przy tym kilka spraw, np.czy jeśli śpimy krócej czy nie powinniśmy nauczyć się spać głębiej lub wydajniej i czy do tego można b wykorzystać specjalnie skomponowane utwory np http://www.brainsync.com/brain.asp?id=33&title=Deep-Sleep
    czy ktoś z was ma jakieś doświadczenia w tym temacie?
    wielkie dzięki

  8. Fajna notka :)

    Kiedyś przeczytałem(czy usłyszałem?), że ponoć najwydajnieszy sen jest przed północą ;)
    Dzisiaj obudziłem się sam z siebie coś około 5 – 6h snu.

    W zeszłym miesiącu dwukrotnie przytrafiły mi się anomalie senne, że tak to nazwę ;) Mianowicie, dwukrtonie zasnąłem około 22.oo, a obudziłem się raz w pół do drugiej w nocy, a drugim razem coś koło tego. W dodatku w pełni sił, wyspany, pełen energii.
    Co z tego, skoro nie miałem co robić, a żadna z prób zaśnięcia(książka, słuchanie piosenek) nie poskutkowała. Biedny, męczyłem się następnych kilka godzin ;)

    Przed snem, dobrze jest się zrelaksować. Głęboki relaks gwarantuje zdrowy sen :)

  9. Ja zawsze wstawałem dosyć wcześnie. Ok 6:00, żeby na 7:00 zdążyć na „siłkę”. Kładłem się spać pomiędzy północą i pierwszą. Odkąd pojawiła się w naszym życiu córeczka, wstawanie 5:45 to bezwzględny nawyk :). Nadal kładę się spać po północy.

    „Dorobienie” się potomka to też dobry motywator :)

    Pozdrawiam,
    Mariusz

  10. Dzisiaj znowu obudziłem się o 2 no i tak sobie „wiszę” :D
    Recepta:
    – połóż się spać ok. 22-23
    – śpij snem miłym i spokojnym
    Być może należałoby jeszcze dodać jeden punkt – przed snem wyrób sobie przekonanie, że masz coś do zrobienia, dlatego należy się obudzić. aha postawcie na spontaniczność ;D
    Spróbujcie, to działa! :D

  11. Jeszcze niedawno wstawałem o 8-9. Kilka tygodni temu postanowiłem zacząć biegać. Teraz wstaję o 6 rano, wsiadam w samochód i jadę na najbliższą bieżnię na jakieś 45 minut. Pierwsze kilka dni używałem budzika, poźniej podświadomość zaczeła mnie budzić automatycznie.

    Poranne bieganie dodaje energi na cały dzień. Polecam. Oczywiście wieczorem jeszcze siłownia.

  12. Witam
    Swietny temat!
    Ja podchodzilam do wstawania o 6,00 razy kilka razy, ale
    braklo mi wytrwalosci. Ale obiecuje sobie, ze zaczne i to juz od jutra!!
    A budziki z opcja drzemki, to niepotrzebna pokusa. Czasami kilka razy naciskam drzemka, po czym sie szybko budze i predko musze sie zbierac, bo malo czasu przez to mi zostalo do wyjscia ;)
    Artykuł rozesle do moich znajomych, bo naprawdę bardzo ciekawie jest napisany.

  13. sam miałem ogromne problemy ze wstawaniem, wielokrotne próby, które kończyły się po kilku dniach, najdalej po dwóch, trzech tygodniach… byłem ogromnym spiochem i często budziłem się po dziewiątej… a chciałem wcześniej tak o 5:30 by rano pouprawiać sobie jogging, ale i w tym przypadku z motywacją było jeszcze gorzej… pomogła technika mindmappingu i tapping, trzy dni i po sprawie; choć nastawiam budzik na 5:40 to zazwyczaj między 5 a 5:15 już się budzę bez żadnych problemów i gierem ego czy umysłu, i to bez względu na godzinę o której kładę się spać; nie ma też żadnych problemów w ciągu dnia;
    pozdrawiam ciepło i serdecznie wszystkich;
    rob

  14. widzę, że nie jestem sama, a dokładniej byłam z problemem wstawania. Ze swojej strony mogę polecić parę metod zawartych w ebooku Sztuka spania i wstawania. :) jak komuś będzie się chciało zajrzeć to polecam gorąco.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *