Dostałem niedawno w prezencie książkę Esther i Jerrego Hicks „Pieniądze i Prawo Przyciągania” (Money and the Law of Attraction). Szczerze przyznam, że ostatnio dziwiłem się po co jeszcze wydawać nowe książki w tym temacie. Wystarczy przeczytać i zacząć stosować dwie pierwsze ich książki, żeby mieć całą potrzebną wiedzę i zacząć stosować jak w praktyce, bo przecież prawo przyciągania jest całkiem uniwersalne. I dotarło do mnie, że rzeczywiście nie potrzeba czytać ich wszystkich, ale że jest ich tak wiele, bo każda przemówi do kogoś innego. Ktoś może nie być zainteresowany książką o pieniądzach, ale za to zaciekawi go pozycja o związkach, życiu czy ogólnie o rozwoju. Mnie temat finansów interesuje, także jestem wdzięczny za prezent :)
Moja wersja książki (angielska) posiada załączoną płytę CD z seminariami gdzie Esther opowiada o pewnych aspektach prawa przyciągania. I muszę przyznać, że to bardzo fajny sposób słuchać sobie tych treści. Za każdym razem uderza mnie prostota tych informacji i chociaż niby je znam, to gdy słyszę je po czasie na nowo znowu mnie inspirują i przypominają o ważnych sprawach. Dość łatwo w codziennym życiu wpaść w narzekanie lub widzenie spraw w nie najlepszym świetle, a słowa Abrahama zawsze przynoszą nadzieję i pobudzają do działania. Esther i Jerry Hicks wydali naprawdę wiele wykładów audio i myślę, że warto znaleźć jakiś dla siebie i zapoznać się z tą formą przekazu.
Channelingi Esther Hicks można posłuchać na żywo na „you tube”,a także w radiu internetowym z USA :”Hayhouseradio”.
Dla mnie to fascynujące i budujące doświadczenie .
Polecam też z całego serca „Achieve Radio”też z USA.
Właściwie to w tej chwili nie słucham już i nie czytam żadnych polskich mediów.(Telewizora nie mam od kilkunastu lat)Chyba Prawo Przyciągania już mnie do nich nie przyciąga;-)
6 maja ma sie ukazac polskie wydanie tej ksiazki. Przeczytalam wszystkie cztery poprzednie i uwazam, ze warto bylo. Staram sie wcielac w zycie rady Abrahama i mam namacalne dowody ich dzialania. Nie jest proste sterowanie swoimi emocjami w trudnych sytuacjach, ale wlasnie wtedy jest to konieczne (i skuteczne).
Ta książką Państwa Hicks najbardziej przypadła mi do gustu jako taka motywująca, dodająca energii. „Proś a będzie ci dane” to drugi na mojej liście ulubieniec. Ten natomiast zawiera mnóstwo praktycznych wskazówek.
Tak jak w artykule ładnie autor napisał, że warto wracać do tych treści. I nie mam na myśli Hicksów. Każdy ma swoje źródło inspiracji i nie musi to być jeden autor przecież. A wracać warto bo człowiek chyba po tym gdy wzniesie się wysoko w radości, zapale, entuzjazmie, gdy podziała trochę po nowemu, to jakoś powraca na stary szlak, ściągają go stare nawyki na swoje krzywe tory. Więc potrzeba znów dorwać jakąś trampolinę. Dlatego takich przypominaczy nigdy nie za dużo. I co jakiś czas warto sobie do poduchy coś pomolestować na powrót, i się podładować aby dzień przywitać o poranku z wielką radością, z oczami pełnymi radości, bo to przyciąga cuda :-)