Synchroniczność cz.2

Jeszcze chciałem wrócić do zjawiska synchroniczności, tak bardzo je lubię, bo załatwia mi wiele spraw bez mojego wysiłku. Przeczytam coś losowo, usłyszę przypadkiem i okazuje się, że na drugi dzień ta wiedza jest bardzo przydatna i dzięki niej umiem się łatwiej odnaleźć w nowej sytuacji. Na ogół pomijamy te fakty, ja jednak staram się świadomie zauważać je i widzę, że nic nie dzieje się przypadkowo, że wszystko ma jakiś określony cel. Po czasie dowiadujemy się, że te małe zdarzenia niby bez znaczenia stają się wartościowe w innych okolicznościach. Synchroniczność może dotyczyć poważnych spraw w naszym życiu, ale także błahostek, które jednak są przydatne.

Oto moje historie z ostatniego tygodnia:
1. W piątek byłem odwiedzić znajomych ze starej pracy, opowiadałem im, że widziałem koszulkę „We support only two teams: Scotland and any other team England plays against” i chciałem wypowiedzieć wyraz 'kibicować’, ale nie mogłem znaleźć właściwego angielskiego słówka, wieć użyłem 'support’. Właśnie przed chwilą słyszę przez drzwi, jak znajomi rozmawiają o szkockim 'dziękuję’ czyli 'cheers’ i tak odruchowo sprawdziłem jakie ma jeszcze znaczenia. Zgadniecie jak jest 'kibicować’ po angielsku? … 'Cheer on’ :)

2. Parę dni temu umawialiśmy się na sobotę ze znajomymi na wyjazd, ale dość niezobowiązująco. Wszystko było do ustalenia. Dzień potoczył się tak, że się nie skontaktowaliśmy i każdy robił swoje. Wieczorem poszedłem z moją panią do kina, wchodzimy na salę, szukamy miejsc i ku naszemu zdziwieniu dokładnie(!) na siedzeniach obok siedzą… nasi znajomi. Tak czy inaczej się spotkaliśmy :)

3. Pewnego dnia oglądam strony www i napotykam na okładkę filmu i chwilę zastanawiam czy jest on warty zobaczenia. Wydaje mi się jednak, że jest zbyt dziecinny. Wieczorem tego samego dnia rozmawiam ze znajomym na GG i on nagle pisze, że słucha właśnie muzyki filmowej, oczywiście z tego filmu o którym wcześniej myślałem. Już wiem, że mam obejrzeć ten film, że jednak warto :)

Jeśli przytrafiają się wam takie zdarzenia to napiszcie o tym w komentarzach.

Dołącz do rozmowy

11 komentarzy

  1. Ja mam taki przykład odnośnie twojego ostatniego postu o filmie „Baraka” zawsze chciałem go obejrzeć ale nie mialem do niego dostępu aż mi o nim w poście przypomniałes no i dzisiaj wchodze na pewną strone i jest ten film do ściągniecia:)

  2. Od kilku dni rzucaly mi sie w oczy tuziny powywieszanych na kazdym kroku angielskich flag (Londyn), wiec naszla mnie refleksja, ze Anglicy sa tak dumni ze swojego kraju i chetnie manifestuja swoj patriotyzm. Z zalem pomyslalam, ze tak dawno juz nie widzialam polskiej flagi, ze taki sposob okazywania przywiazania do kraju jest Polakom raczej obcy. Ide sobie wiec dzis do domu, z zakretu wyjezdza samochod z powiewajacym proporcem, mysle sobie, no nie, powariowali z tymi flagami, a tu biel i czerwien :) az sie z wrazenia obrocilam i usmiechnelam do siebie. Problem pojawil sie pewnie wczesniej w mojej glowie, gdy padla propozycja, zebym w pracy nosila emblemat z angielskimi insygniami. Odpowiedz wlasnie przyszla sama :)Pozdrawiam

  3. Ostatnio natrafiłem w internecie w recenzji książki „Potęga terazniejszości” wzmianke o Metodzie Sedony nie wiedząć co to za metoda szukałem informacji w internecie ale były tylko o angielsku. Dwa dni pozniej jade pociągiem do Gdańska i wsiadają do mojego przedziału 4 osoby kanadyjczyk i jego 3 znajome z pochodzenia Polki ale mieszkające w Kanadzie i nagle ten facet opowiada coś o rozwoju duchowym(po angielsku ale co nie co rozumialem) i co widze w dłoniach ma książke o Metodzie Sedony powiedzialem mu o tym zbiegu okolicznosci i powiedzial ze to znak ze mam przyczytać tą książke:)

  4. Moja znajoma, dzięki której dowiedziałem się o metodzie Ireca wyjechała do Włoch, mamy teraz dość sporadyczny kontakt mailowy – nie miałem od niej wiadomości około półtora miesiąca. Zanim wyjechała dała mi namiary do osoby, która prowadi kursy.

    Wczoraj napisałem list do prowadzących z pytaniem o terminy i dostałem prawie natycmiast odpowiedź. Dziś otwieram pocztę i mam maila od znajomej z opisem jak się miewa i z pytaniem czy jestem ciągle zainteresowany kursem i że ma nowe wiadomości na ten temat. :)

  5. Mieszkam przy plazy ( Hiszpania ) i czesto chodze rano na spacer,kiedy nie ma jeszcze zbyt wielu plazowiczow.Dzis rano tez bylam i jak zawsze w czasie tych spacerow przywitalam sie najpierw z wszechswiatem ( witaj Slonko,witaj Morze,witaj Dobry Boze:-)powtarzalam sobie swoje afirmacje i zastanawialam sie nad mijajacymi mnie ludzmi – czy sa tak szczesliwi jak ja.Kiedy bylam juz blisko domu,naprzeciw mnie zobaczylam starsza pania, Hiszpanke.Malutka,pulchniutka.Miala frotowa,plazowa sukienke z napisem : HAPPY. Chyba nie zauwazyla jak szeroko sie usmiechnelam,kiedy mnie mijala. :-)

  6. Ja właśnie teraz przeczytałam tą notkę i przeszłam do następnej. Przebiegłam po niej wzrokiem i okazało się, że opowiada o książce, nad którą wczoraj długo myślałam, czy warto ją kupić! („Potęga teraźniejszości”)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *